21 września 2012

Krótka fotorelacja z wakacyjnego wypadu do Rzymu













Pomysł na wypad do Rzymu narodził się nagle, dlatego nie był to typowy dla mnie wyjazd, czyli low cost tylko raczej medium cost. Ale o tym jak tanio dostać się do Rzymu możecie się dowiedzieć chociażby z naszych zaprzyjaźnionych stron, które mamy w linkach. Zresztą, masz jakieś pytania? Pisz do mnie :)

Ponieważ Pendzel był tam przede mną i dokładnie i ładnie opisał jak można zwiedzić Rzym tutaj mając niewiele czasu pomyślałem, że dobrze by było gdyby moja relacja była fotorelacją, gdyż byłem tam 7 dni i chyba zanudziłbym nawet najbardziej cierpliwe i wytrwałe osoby, gdybym chciał to wszystko tutaj opisać! Właśnie dlatego postaram się opublikować parę ważnych dla mnie zdjęć w klimacie retro tak, żebyście mogli przez chwilę poczuć klimat tamtego miejsca. Przynajmniej spróbuję to zrobić !

Nasza przygoda rozpoczęła się na tym campingu. To niesamowite, że już od 12e można spędzić noc w takich świetnych warunkach. Mieszkaliśmy w wynajmowanych namiotach, a na terenie campingu znajdowały się :
- basen
- pub
- sklep
- restauracja
- automat do biletów
- przechowalnia bagażu
- kawiarenka internetowa

I wiele, wiele, wiele innych udogodnień. Uważam, że to świetne rozwiązanie, a i lokalizacja niezła, więc dla wszystkich którzy mają obawy co do Coucha polecam właśnie TO miejsce:
http://www.plushostels.com/pluscampingroma

A, i taka mała wskazówka, jeżeli robilibyście kiedyś rezerwacje: private tent to namiot, który znajduje się na campingu. Tzn jest to namiot należący już do nich, a nie namiot, który wieziecie ze sobą w 70l plecaku na bagażu rejestrowanym i przez niego nie możecie przywieźć do kraju paru przepysznych win… DAMM IT! Ale to  tak ku przestrodze dla potomności….


Podróż do Rzymu to przede wszystkim podróż w odległe, zamierzchłe czasy. Na każdym kroku spotykamy zabytki, jedne zachowane lepiej, inne gorzej… w przeważającej części przypominające stertę gruzu (ale jakże bogatego w niesamowite historie i przeżycia!). Włosi to mistrzowie marketingu – potrafią sprzedać każdy kamyk który ma pare tysięcy lat – powinniśmy się od nich tego uczyć, a zwłaszcza Łódź, w której podobno jest najwięcej zabytków w Polsce(tak zwykło się mawiać… szkoda tylko, że lwia część ledwo zipie i bardziej opłaca się je burzyć lub podpalać…).



Koloseum powala swoim ogromem. Nic dziwnego, że znajduje się na każdej pocztówce. Nocą klimatyczne oświetlenie wytwarza niesamowitą aurę romantyzmu, która w połączeniu z otulającą nas z każdego budynku, kamyka, cegiełki wydartą kartką historii i aromatem uderzającym w nasze nozdrza z pouchylanych okiennic restauracji sprawia, że Rzym staje się dla nas symbolem piękna i oczarowuje nas na zawsze. Będziemy chcieli tu wrócić nie raz, choćby na przepyszną tradycyjną włoską kolacje, choćby na lampkę cierpkiego, wytrawnego wina, choćby na spacer po Piazza Navona, chociażby na przepyszną pizzę na ultracieńkim cieście w mojej i Ani ulubionej knajpce na Via Cavour(ulica blisko Coloseum, na której znajduje się masa restauracji i barów stosunkowo niedrogich z rewelacyjnym jedzeniem).

Nie mogłem się doczekać, kiedy z Anią dotrzemy do Watykanu – bardzo chciałem zobaczyć muzea watykańskie i wejść do Kaplicy Sykstyńskiej. Nie zawiodłem się, to było niesamowite przeżycie. To piękno, ten kunszt, ta precyzja, ta architektura, ta wizja – wszystko mnie powalało na deski i wbijało w podłogę. To było najpiękniejsze muzeum w jakim moja wielka kajakowata stopa miała szansę kiedykolwiek stanąć i chciałbym tam kiedyś jeszcze wrócić. 

Jedyne czego nie mogłem zdzierżyć to fakt, że Kościół nawet takie miejsca potrafi przerabiać na stragan. Koszuleczki, ołóweczki, długopisiki z podobiznami Papieża. No do jasnej pały, ja rozumiem, że kapitalizm wymusza na nas pogoń za pieniądzem, ale czy już nic na tym świecie nie może być zwyczajnie święte? Jezus wyganiał handlarzy ze świątyni, a tu – w sercu kościoła katolickiego – mogę sobie zakupić gumkę do ścierania z twarzą papieża.. Że niby co ja mam z tą gumka zrobić? Ok, pomijając fakt, że taka gumka jest przeze mnie mało używana w mym podeszłym, informatycznym, studenckim wieku(a szkoda… ;)) to po grzyba mi coś takiego? Nawet gdybym był fanem obecnego papieża, bądź też byłby to autorytet dla mnie to i tak nie rozumiem co miałbym z takim stuffem zrobić. Nie ogarniam, sry..


Bazylika św. Piotra również była cudem. A w niej, pełno Polaków. Przed nią, zaczepił nas pewien czarny przewodnik, tzw. MY FRIEND! A jakie było jedyne zdanie, którego nauczył się (za pewne wspólnie zrywając truskawki w Holandii) od Polaków?

- JA NIE MIEĆ PRACA, JA NIE MIEĆ PIENIĘDZY!

Hmmm… I co Ty na to Donaldzie? Ja się pytam: JAK ŻYĆ!?















najlepsze ciasto ever..
Wracając do wycieczki, to może podam przykładowy kosztorys jaki dotyczył nas:
- koszt przepysznej pizzy na Via Cavour – 6e
- nocleg na campingu Plus – 12e
- podatek naliczany przez pierwsze 5 nocy na campingu 1,50e
- bagaż rejestrowany w sezonie do 15 kg w wizzie kosztował 25e/odcinek



Pod spodem link do całego albumu:



Do Rzymu wróce na pewno, ale póki co są ważniejsze cele. Najbliższy to:
Tallin i St Petersburg – relacja z nocy spędzonej w centrum tego miasta na couchu u gejów(sic!) wkrótce. Wyjazd 28 września, powrót 7 października.


A poniżej znajduje się lokalizacja naszej knajpki :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz